Żyję sobie na tym świecie i czasem sie nad nim zachwycam, a innym razem nie wiem co tu robię. Przez moje lata dwudzieste walczyłam o przetrwanie. Żyłam po to, żeby przeżyć, a moja egzystencja składała się z nudnych i żmudnych elementów, z refrenami weekendu miedzy zwrotkami szarej codzienności. Od około roku zaczynam widzieć w sobie zmiany. Nie czekam już na to, aż życie da mi znak, że się zaczęło. Może to nigdy nie nastąpić. Każdego dnia chcę decydować jak go przeżyje. Chcę wybierać prostotę i zapamiętać jak to było być po tej stronie trzydziestki.
Poniżej spisalam 26 rzeczy, których nauczyłam się w moich pierwszych 26 latach życia. Większość z nich jest błaha, ale właśnie z błahych elementów składa sie codzienność.
- Jeśli spadają ci rajstopy z tyłka, bardziej prawdopodobne jest, że są za małe, niż że schudłaś.
- Jesli rajstopy zwijają się w wałeczki przy kostkach, znaczy że są za duże.
- Chwila, kiedy alkohol przestaje smakować jest momentem kiedy powinnaś przystać pić.
- Masz prawo czuć to co czujesz. Czujesz się oszukana i pozostawiona bo dwie znajome poszły na drinki bez ciebie? Masz do tego prawo. Płaczesz na reklamie kostek rosołowych i płaczesz ze złości, kiedy Big znowu zrobił Carrie w konia? Masz do tego prawo.
- Pytanie "dlaczego sie złościsz" nigdy nie doprowadzi do złagodzenia konfliktu.
- Uśmiech i szczera prośba o pomoc potrafią zdziałać cuda, kiedy trzeba załatwić coś w urzędzie. (Nawet w Polsce, sprawdziłam!).
- Nie ma sprawiedliwości na świecie. Im szybciej to zaakceptujesz, tym lżej ci będzie na sercu.
- Telefon do babci jest jednym z najlepszych sposobów na poprawę humoru.
- "Wstanę na jutro i się pouczę" jest dobrym sposobem na skończenie eseju, raportu czy innej pracy, która została juz zaczęta. Zaczynanie pracy o 4 rano nie jest dobrym pomysłem.
- Najtrudniejszy krok do ćwiczeń to założenie stroju i rozłożenie maty. Potem juz jakoś idzie.
- Jedzenie tego samego na śniadanie i lunch sprawi ze unikniesz trzesacych sie rąk i rozpaczliwego poszukiwania kitkata w szpitalnym kiosku o godzinie 15.
- W razie gdy nie wiesz, co na siebie włożyć, załóż spodnie rurki, koszulę i tenisówki. Będziesz wyglądać świeżo i pięknie.
- Bycie z Francji lub Skandynawii dodaje ci 100 punktów do zajebistosci. Bycie z Polski - not so much. C'est la vie.
- Czasem po powrocie do domu trzeba schować sie pod kocem i obejrzeć 5 odcinków serialu. Nawet jeśli jest to Greys Anatomy lub odcinek House'a który juz widziałaś, nie ma sie czego wstydzić.
- Płatki kukurydziane nadają się świetnie na śniadanie, obiad i kolację. Serwować bez mleka, prosto z pudełka.
- Używanie komórki jako budzika sprawi że pierwszą rzeczą jaka zrobisz po przebudzeniu będzie sprawdzenie fesja, twitera i instagramu. Jeśli chcesz tego uniknąć, zainwestuj w budzik.
- Czerwona szminka sprawia, że wyglądasz jakbyś zrobiła staranny makijaż.
- Włączenie muzyki z głośników przed zrobieniem porannej kawy dodaje 100 punktów do przyjemnego poranka. Włączenie spotify z komputera sprawia ze zanim zrobisz kawę, przeczytasz całego fejsbuka i dwa blogi.
- W razie chandry nie ma nic lepszego niż herbata z cytryną i książka, którą czytałaś, kiedy byłaś szczęśliwa. Dla mnie to Musierowicz, Allende i Alexander McCall Smith i Jodi Picoult. Tak zwane guilty pleasure. #guiltynotguilty
- Nie warto utrzymywać znajomości, które mnie za bardzo pochłaniają. Jeśli czuję, że daję z siebie za dużo i nic nie otrzymuję w zamian, znaczy że trzeba się zastanowić.
- Przyjaźnie sie kończą. Nie znaczy to, że nie miały wartości kiedy trwały.
- Składnikiem, który poprawia smak prawie każdej potrawy na świecie jest bekon.
- Jest niewiele osób na świecie, którym do twarzy w fioletowym.
- Nikt tak naprawdę nie nosi seksownej bielizny. Ty też nie musisz.
- Pobłażliwość i wymowne spojrzenie to dobry sposób na przytemperowanie zbyt dużego ego. Zwłaszcza jeśli chodzi o chirurgów.
- Jesteś sobą i to wystarcza. Odetchnij głęboko i bądź dla siebie łagodniejsza.
Punkt 26 to moja mantra. Działa.
Z rajstopami i szminką nie eksperymentowałem, obie babcie już niestety pożegnały się z tym światem, zamiast herbaty kawa (bez cytryny), a cała reszta baaardzo znajoma:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam się starzeć i być o ten jeden rok co rok mądrzejsza. Faktycznie, z wiekiem człowiek wrzuca na luz i jest dla siebie i świata bardziej wyrozumiały. Im jest się starszym, tym łatwiej się ze sobą zaprzyjaźnić.
OdpowiedzUsuńPunkt trzynasty jest moim ulubionym:) Widze wszedzie potwierdzenie, nawet po trzydziestce;)
OdpowiedzUsuńnie moge zniesc tej fascynacji Francja i wszystkim Skandi na innych blogach. sa tez inne kraje w Europie!
OdpowiedzUsuńdokladnie, tez to widze po sobie. czasem mam ochote przeniesc sie w czasie do przeszlosci i poklepac sama siebie po ramieniu, powiedziec ze wszystko bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńco do fioletowego, to raz (w przychodni, czekając w kolejce do lekarza) widzialem kobietę, która byla ubrana w czarne spodnie, ciemnofioletowy płaszcz i miała włosy w cemnofioletowym kolorze. Dokładnie takim samym jak płaszcz.I naprawdę wygladała zajebiście. Nie wiem dlaczego, ale wyglądalo to tak naturalnie, jakby to byl jej własny kolor wlosów, tak jej to pasowało, że dopiero po chwili skojarzyłem, że ona ma fioletowe włosy :)
OdpowiedzUsuńA zaraz potem widziałem chlopaka, który wygladał jak Harry Potter z filmu. Włącznie z okularami, ale bez blizny.
To był trochę dziwny dzień :)
U mnie wiecznie punkt 1 i 2 występują razem. Rajty Schrödingera.
OdpowiedzUsuń