Kiedy dziecko kończy pierwszy rok życia, a czasem nawet wcześniej, zaczynają się pytania o drugie. Staracie się? To kiedy drugie? Myślicie o drugim?
Ja śnię o drugim. Ale są to koszmary.
Podobno czuje się to kiedy rodzina staje sie kompletna. Ja jeszcze nie czuję, że nasza jest, ale czasem marzymy o tym, jakby to było gdybyśmy nie musieli wracać do szaleństwa i mgły jaką przynosi noworodek do domu.
Poza tym ja się zwyczajnie boję. Jest to jeden z tematów, który należy do kategorii tabu dotyczacego kobiecego ciała. Razem z miesiączkowaniem, brakiem orgazmów i przetokami odbytniczo-pochwowymi spowodowanymi zbyt długim porodem.
Ciąża i poród są ogromnym ryzykiem dla kobiecego ciała. Nie wiem czy jestem gotowa na kolejne poświęcenie, na to, że nie wiadomo jakie będzie moje dno miednicy po kolejnym dziecku. Nie mówiąc o pęknięciach, rozstępach, piersiach, które już nigdy nie będą takie same. Sam wygląd mi nie przeszkadza, bo takie jest moje nowe ciało. I je kocham. Ale wiem, jakie spustoszenie ciąża i poród mogą zrobić w moim ciele i umyśle i nie jestem jeszcze gotowa na przejście przez to drugi raz.
Samolubność? Próżność? Nie w moim przekonaniu.
Bycie matką dało mi nową tożsamość, ale lubiłam i nadal lubię siebie po prostu, jako mnie. Nie chcę tracić siebie na nowo. Jeszcze nie teraz.
PS. Ciekawa jestem w jaki sposób inni ludzie decydują, że są gotowi na kolejne dziecko? Z drugim jest łatwiej? Dajcie znać w komentarzach.
Brak komentarzy
Publikowanie komentarza